Atmosfera uczciwości. Szczerość i zaufanie w związku, razem to składniki, które utrzymują więź pary. Podczas budowania zaufania w małżeństwie ważne jest, aby stworzyć atmosferę uczciwości, a to zaczyna się od upewnienia się, że nie dochowujecie tajemnic, upewnienia się, że jesteście świadomi swoich zamiarów, upewnienia się, że oboje wiecie, kim jesteście i że
Wiele osób, które ją ujawniły w szczerości, na zasadzie „prawda was wyzwoli”, doprowadziły do rozpadu związku, który mógłby się uratować, bo rzeczywiście zerwały z grzechem. Należy jednak mieć świadomość, że kiedy się popełnia tak wielkie zło, trzeba potem bolesną tajemnicę nosić w sercu do końca życia.
Pamiętaj, że najważniejsze jest zaufanie i szczerość w relacjach, więc nie bój się wyrażać swoich potrzeb i oczekiwań. Waga (Libra) - 23 września - 22 października
Skłamałbym, gdybym ci powiedział, że nie przeszkadza mi przypadkowy seks. Ale mogę się w to zaangażować, żeby zwrócić na siebie trochę uwagi. Jeśli to robisz, przestań. To nie jest dla ciebie zdrowe ani sprawiedliwe dla żadnego z was. Szczerość wymaga chęci bycia bezbronnym. Powiedz, czego chcesz i powiedz im, jak się czujesz.
Dla jednych może być już filtrowanie z kimś poznanym przez internet a dla Innych seks bez zobowiązań może nie być zdradą to zależy od zasad w związku. Na początku związku zawsze trzeba ustalić zasady gdzie jest granica której przekraczać nie można. 2.Sygnały rozpadu związku 1.Rozdrażnienie obecnością partnera 2.Brak ochoty
Wybierasz się na babski weekend. Należy Ci się chwila wolności, ku zdrowiu psychicznemu. Ojciec ubrany w dziecięcą uprząż zobowiązał się do trzydniowej orki na polu rodzicielstwa. Lubisz czasami sobie gdzieś wyskoczyć z przyjaciółką. W perspektywie masz piwo pite tuż przed południem, spanie całą (!) noc i pobudkę o 10 rano.
Pamiętaj, że druga strona zasługuje na szczerość i na zaufanie, więc jeżeli Twoje emocje i uczucia wobec niego nie są takie, jak powinny to powiedz mu o tym. Powtarzające się wątpliwości nie wróżą dobrze Waszej przyszłości, jednak kiedy pojawiają się od czasu do czasu to najczęściej wymagają krótkiego przemyślenia lub
Budowanie zaufania w zespole – krok po kroku. Wzajemne zaufanie osób tworzących zespół pozytywnie wpływa na efektywność pracy, a także ułatwia nawiązywanie relacji towarzyskich. Budowa dobrej atmosfery to zadanie lidera. Na stanowisku kierowniczym niezbędne są umiejętności organizacji, zdolność zarządzania zespołem
W nim znajdujemy spokój, miłość i bezpieczeństwo, a wśród najbliższych nam ludzi szczerość i zaufanie. W związku z tym każdy powinien dbać o najlepsze relacje z członkami rodziny, gdyż jest współodpowiedzialny za atmosferę domu rodzinnego.
Ważnymi aspektami są również zaufanie w związku i poczucie bezpieczeństwa. Umiejętność otwartego wyrażania siebie Postawę otwartości komunikacyjnej można wykształcić m.in. poprzez jasne prezentowanie naszych oczekiwań wobec partnera, bez oczekiwania, że sam je przewidzi czy mówienie o naszych obawach, słabościach i lękach.
ovM6ki. Jednym z fundamentów zgodnego, szczęśliwego i trwałego związku jest wzajemne zaufanie. Bez niego skazujemy się na życie w ciągłym niepokoju, co na dłuższą metę staje się nie do wytrzymania. Jednak jak owo zaufanie zbudować, a przede wszystkim – utrzymać? Szczerość ponad wszystko Snucie domysłów potrafi skutecznie zniszczyć wzajemne zaufanie. Zaczyna się od drobnych sekretów. Skrzętnie ukrywany telefon lub hasło do komputera to najczęstsze przykłady. Trudno się w takim przypadku nie zacząć zastanawiać, co na tym telefonie czy komputerze się znajduje, skoro drugiej osobie tak bardzo zależy, byśmy nie mieli doń dostępu? Dlatego tak ważne jest ustalenie, że partnerzy w związku nie mają przed sobą tajemnic, a jeszcze ważniejsze – przestrzeganie tej zasady. Jeżeli nie mamy przed sobą nic do ukrycia, to po co tworzyć atmosferę, jakby jednak coś takiego między nami było? Oczywiście nie chodzi też o szpiegowanie drugiej osoby. To, że partner zostawia przy nas swój telefon lub znamy jego hasło do komputera nie oznacza, że się go sprawdza, ale otrzymuje się komunikat: „nie mam przed tobą nic do ukrycia”. Bardzo ważne jest również podzielenie się w z drugą osobą „demonami przeszłości” – urazami i traumami, które mogą powodować problemy z ufaniem partnerowi. Tym, co buduje zaufanie w relacji jest szczerość i otwartość. Im mniej tajemnic pojawia się w związku, tym lepiej – i spokojniej. Wzajemne zainteresowanie to podstawa Niektórzy mówią, że w związku nie należy zbyt szybko „zakładać ciepłych kapci”. Niestety, w praktyce często okazuje się, że partnerzy szybko przestają o siebie zabiegać i okazywać sobie zainteresowanie. Dotyczy to zarówno wyglądu i atrakcyjności fizycznej, jak i emocji oraz uczuć drugiej osoby. Zaniedbanie flirtu sprawia, że związek zaczyna usychać, a partnerzy przestają widzieć w sobie te osoby, które im zawróciły w głowie na początku znajomości. Co jest również istotne, to wpływ owego zainteresowania na budowanie zaufania. Zaufanie jest nieodłącznie związane z poczuciem bezpieczeństwa – szczególnie, że wiele obaw w związkach dotyczy kwestii wierności. Pokazywanie drugiej osobie, że nadal jest dla nas atrakcyjna, pozwala skutecznie te obawy rozwiewać i poczuć się jej bezpieczniej w relacji. Sztuka kompromisu Budowanie zaufania to proces wymagający czasu i wysiłku. Praca nad tym odbywa się w każdej dziedzinie życia. Związek to dawanie i branie, często też ścieranie się różnych punktów widzenia. Dlatego tak ważna jest umiejętność osiągania zdrowych kompromisów. Oczywiście konieczne jest pamiętanie o własnych i partnera granicach. Jednak umiejętność wychodzenia sobie naprzeciw daje poczucie, że nasze zdanie i potrzeby są respektowane. W ten sposób również jest realizowana nasza potrzeba bezpieczeństwa w związku, a co za tym idzie – buduje się zaufanie do drugiej osoby. Wspomniane elementy: szczerość, zainteresowanie i sztuka kompromisu to elementy, które przeplatają się i pojawiają w wielu sferach codziennego, wspólnego życia. Składa się na nie wiele prostych gestów, które są niczym cegiełki, budujące relację, w której dwie osoby ufają sobie i czują się po prostu dobrze. Związek przeżywa różne trudności, i to jest normalne; ale jeżeli dba się o mocne fundamenty, szansa na to, że będzie on szczęśliwy i trwały jest znacznie większa. Kamila View all posts Redaktorka naczelna portalu. Niepoprawna marzycielka i absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Uważam, że nie ma dla kobiet rzeczy niemożliwych i całe życie staram się to udowadniać pokonując kolejne wyzwania. Uwielbiam się rozwijać i uczyć nowych rzeczy. W wolnych chwilach nałogowa netflixoholiczka.
Zaufanie jest istotne zarówno w życiu osobistym, jak i społecznym oraz zawodowym. Pracuje się na nie często przez wiele miesięcy, a nawet lat. Wszystko może się jednak zmienić w jednej chwili. Pomimo tego, że pewne osoby czasem przestają nam ufać, taka sytuacja nie musi trwać wiecznie. Jak odbudować zaufanie i sprawić, że relacje się wzmocnią?Na początku warto przytoczyć definicję zaufania. Według psychologów jest to: "oczekiwanie określonego zachowania z czyjejś strony, które pociąga za sobą określone działanie, takie jak zdanie się na kogoś w jakiejś kwestii lub samo to działanie". O ile nasze zaufanie do członków rodziny jest zazwyczaj duże, o tyle zaufanie społeczne do różnych ludzi, instytucji i władzy jest wciąż niewielkie. Najbardziej jednak boli utrata zaufania w związku, która często prowadzi do jego w związku Czy kary w związku mają sens? Dzień Dobry TVNNa czym polega zaufanie w związku?Zaufanie w związku daje poczucie bezpieczeństwa obu partnerom. Dzięki niemu można zbudować relację opartą na trwałych fundamentach. Zaufanie oznacza wzajemne rozumienie swoich oczekiwań. W każdym związku trzeba wyraźnie nakreślić ramy, granice, które zwiększają świadomość wzajemnych potrzeb. Jeśli zostaną one przekroczone, zmniejszy się zaufanie pierwszej fazie związku partnerzy z reguły dostrzegają jedynie podobieństwa. Po jakimś czasie może się jednak okazać, że inaczej rozumieją oni np. pojęcie zdrady, należy więc o tym otwarcie rozmawiać. Tak samo sprawa wygląda również z innymi kwestiami, dlatego też tak ważna jest w związkach odbudować zaufanie w związku?Jeśli zastanawiasz się, jak odbudować zaufanie, powinieneś zrozumieć również, dlaczego doszło do jego utraty. Przyczyn mogło być bardzo wiele, na samo kłamstwo mogło wpłynąć nawet zwykłe zmęczenie. Jednak zazwyczaj odkrywając powody kłamstwa, odkrywa się jednocześnie ukryte głęboko problemy, na które dotychczas nie zwracaliśmy uwagi. Przykładowo, jeśli jedna strona oszukała drugą po to, aby uniknąć awantury, powinna ona zdecydowanie popracować nad zastanowić się również nad tym, jakie okoliczności wpłynęły na nasze zachowania i co dokładnie zabolało naszego partnera, w jaki jego czuły punkt trafiliśmy. Aby odzyskać stracone zaufanie, bardzo ważne jest również to, aby przyznać się do błędu i przeprosić drugą osobę. Istotne jest także to, by uzbroić się w cierpliwość: stracić zaufanie jest bardzo łatwo, odzyskać je – dużo chcesz, aby partner znów tobie zaufał, oboje postawcie na szczerość. Kiedy zauważy on, że zawsze mówisz prawdę, prawdopodobnie znowu obdarzy cię zaufaniem. To może potrwać jednak trochę czasu. Może się także zdarzyć że partner dotychczas darzący cię zaufaniem, nagle przestaje je mieć, a ty nie znasz przyczyn jego zachowania. Aby je poznać, nie obędzie się bez szczerej rozmowy. Może się zdarzyć, że twoje ego ucierpi po wyjaśnieniu przyczyn sytuacji, jednak jedynie w ten sposób możesz wyciągnąć dla siebie cenne wnioski na przyszłość. Dobrze jest się również do takiej rozmowy odpowiednio utracie zaufania partnerzy traktują nas z większym dystansem i obserwują rozwój wydarzeń. Unikają prawdziwej intymności do momentu, aż osiągną dystans emocjonalny. Przyczyną braku zaufania w związkach często jest chorobliwa podejrzliwość. W takich sytuacjach partner powinien pracować nad tym, aby przestać myśleć, że druga strona ma jedynie złe intencje, które mogą go braku zaufania – psychologiaWarto wiedzieć, że problem z zaufaniem w związku może mieć swoje przyczyny już w dzieciństwie. To właśnie w tym czasie bezbronne dziecko bezgranicznie ufa swoim rodzicom lub opiekunom. Jeśli spełniają oni we właściwy sposób jego potrzeby, uczy się ono, że otoczenie jest raczej przyjazne. Problem pojawia się wówczas, gdy ze względu np. na chorobę lub okoliczności życiowe, nie potrafią oni tego zrobić dobrze lub czynią to w sposób wybiórczy. W takich okolicznościach dziecko często doświadcza nieprzewidywalności ich może pojawić się również wtedy, gdy rodzice wykonują swoje obowiązki, ale z negatywnym nastawieniem emocjonalnym. Dziecko odbiera wówczas sprzeczne komunikaty, które na stałe wpisują się w jego psychikę. Na ograniczenie zaufania wpływają także rozwody, traumy, przemoc oraz zdrady. Wszystkie te okoliczności mogą wpływać na problem z zaufaniem do innych w dorosłym życiu, a osoby, które ich doświadczyły, nieraz wymagają długotrwałej terapii. Zobacz także:Autor:Adrian AdamczykŹródło zdjęcia głównego: Elizabeth Fernandez Gil/Getty Images
Jest takie powiedzenie: w biznesie i miłości nie obejdzie się bez szczypty kłamstwa. Rzeczywistość trzeba lekko podkręcić, dyplomatycznie coś przemilczeć, coś zasugerować, nagiąć fakty na własny użytek. To się obu stronom opłaci. Romantycy-idealiści mogą się oburzać, ale świat właśnie tak działa i te niewinne kłamstewka to naprawdę pikuś przy całej skali podłości, jaką ludzie czynią sobie dla związkowych ortodoksów to teoria nie do przyjęcia. Budowanie przyszłości na oszustwach? Powodzenia, zobaczymy, jak daleko na tym zajedziecie. Przecież nieuczciwość jest jak kret, co to ryje po „ogródku miłości”, niszcząc go dokumentnie, jak się go w porę nie wytępi. Zgoda, ale trzymając się tej przyrodniczej metafory – trudno liczyć na piękne plony bez dodatku nawozu. Więc może i z kłamstewkami jest podobnie? Są złe, ale jak się wie, kiedy i w jakich proporcjach, to może dzięki nim rabatki pokryją się kolorowym kwieciem?Każdy oszukujeZnacie człowieka, który nigdy nie skłamał? Dr House mawiał, że kłamią wszyscy i to powinien być punkt wyjścia dla każdej sprawy. Bo nie da się być zawsze prawdomównym, no nie da się, chyba że żyjesz w puszczy z dala od cywilizacji. A jeśli nie, to wtedy… Pies zjadł mi zeszyt z wypracowaniem. Tak, raport już gotowy. Nie wiem, skąd ta rysa na masce. Oczywiście że pamiętałem o ziemniakach! Jasne babciu, marzę o piątej dokładce. Jak Boga kocham, że nie widziałam tego znaku ograniczenia prędkości! I tak dalej, nie ma dnia po prostu, by „coś” nie zmusiło człowieka do takiej kreatywnej twórczości. Często robimy to bezwiednie, dla świętego spokoju, z przyzwyczajenia albo wyrachowania. No ok, life is brutal i nie ma się co bawić w świętych. Oszukujemy innych, bo gdyby wszyscy sobie tak tylko i wyłącznie prawdę mówili, to strach pomyśleć, czym by się to tym okropnym otoczeniu jest jednak pewna enklawa dobra i jasności. To nasz związek. Nasz azyl, w którym nie ma miejsca na krętactwa. Tego oczekujemy, wszak nie da się zbudować udanego związku na nieszczerości. Kłamstwa i kłamstewka są niczym grzyb na ścianie, jeśli się je zaszpachluje kolejnymi oszustwami, będą cały czas zatruwać otoczenie. Przypudrować to sobie można krostki na brodzie, a nie przykre kwestie, które dotyczą wspólnego absolutnaLudzie, którzy się kochają, nie mają przed sobą żadnych tajemnic. Żadnych absolutnie, bo i po co? Bierze się kogoś z całym pakietem jego zalet i wad, a jak ktoś szuka nieskazitelnego ideału, to nie ma co sobie nim głowy zawracać. Ukrywanie czegokolwiek jest bez sensu, to godzi w jeden z fundamentów związku – zaufanie. Mam przysięgać na dobre i na złe, jak nie wiem nawet, co on robił w piątkowy wieczór? Dlaczego niechętnie mówi o byłych dziewczynach? Nie chce się przyznać, skąd ta głęboka niechęć do dziadków ze strony ojca? Ciekawe, co jeszcze tak skrzętnie przede mną ukrywa. A że ukrywa, to jak w się jednak posłucha ludzi z dłuższym stażem małżeńskim, to wychodzi, że na tej bezwzględnej szczerości można się nieźle przejechać. Jasne, to podłość nie przyznać się narzeczonej, że ma się dziecko z poprzedniego związku, ale „w pierdołach” lepiej dla własnego dobra ugryźć się czasem w język. Mówią, że miłość wszystko wybaczy, lecz gdy przychodzi co do czego, owo „wszystko” ma całkiem pojemny aneks wyjątków i wykluczeń. Życie pokazuje, że prawda to piękna cnota, jednak gdy się z nią staje twarzą w twarz, to niekoniecznie jest to miłe spotkanie. Lepsza najgorsza prawda niż najpiękniejsze kłamstwo? Tak mówią ci, którzy najwyraźniej nie dostali tą prawdą między oczy. Nie, nie trzeba kłamać, ale świat się nie zawali, jak się czasem kawałeczek prawdy zachowa tylko dla siebie. Ten, kto wymyślił tekścik, że milczenie jest złotem, najwyraźniej na własnej skórze poczuł, do czego prowadzą takie szczere bowiem moment, kiedy ona w przypływie szczerości obwieszcza: drogi Romanie, przykro mi, ale twoja matka to rasowa bladź, a jeśli sądzisz, że fantastycznie zajmuje się wnukami, to najwyraźniej okulista źle ci dobrał soczewki. Wolę zjeść bycze jądra, niż jeszcze raz pojechać z nią na majówkę. On, rzecz jasna, pytany po raz tysięczny o to samo, też w końcu odpowie zgodnie z prawdą: tak Ewelino, moje koleżanki z pracy są mega seksowne i wczoraj wieczorem rozmyślałem nad kluskami, jak to by było z nimi w trójkąciku. Tak, często miewam takie fantazje. A jak koniecznie musisz wszystko wiedzieć, to w tej fioletowej kiecce wyglądasz jak Buka z Muminków. Niefajnie, co? Tu jednak bolesna jest nie tyle sama prawda, ile sposób jej wyartykułowania. Oraz cel, bo brutalna szczerość, żeby komuś dopiec, to żadna uczciwość, to zwykła chamówa. Nie tak się buduje między ludźmi uświęca środkiMożna pójść i o krok dalej. W imię wyższego dobra zwyczajnie się kłamie. Po co? Wyobraźmy sobie Mareczka. Dzisiaj jest on fantastycznym ojcem, a jego mała księżniczka to największe szczęście. Jak się jednak wróci do początków tej historii… Cóż, dumny dziś tata na wieść o nieplanowanej ciąży Renaty myślał jedynie o tym, jak się z tego po cichu wymiksować i w głębi ducha szczerze liczył, że problem rozwiąże się gdzieś w gabinecie ginekologicznym na terenie Czech. Potem wziął swoją kruszynkę pierwszy raz na ręce i oszalał z radości, nie mogąc pojąć, że mógł tego skarbeńka nie chcieć. Tak jednak było, wcale jej nie chciał. Wtedy skłamał, że bardzo się cieszy, bo tak wypadało. Do tej pory podtrzymuje wersję, że wiadomość o dwóch kreseczkach na tym patyczku to najpiękniejsze, co w życiu usłyszał. No i co, to taka zbrodnia, że Mareczek „troszeczkę” minął się z prawdą? Serio, fajniej byłoby usłyszeć: o rany, bachor w drodze, noż k…, baby to potrafią człowiekowi spieprzyć życie?Takie dylematy są na porządku dziennym setek par. Na hasło „kłamstwo w dobrej wierze” łatwo dostać wysypki, jednak część ludzi przyzna, że owszem, w pewnych kwestiach wolą zostać oszukani, najlepiej tak, by nigdy nie byli tej ściemy świadomi. Po co ten dodatkowy stres? Co się stało to się nie odstanie, na kij to drążyć? Znacznie przyjemniej żyć w błogiej nieświadomości, z czystą głową. Doskonałym przykładem jest tu zdrada, bodaj najczęstszy powód, dla którego oszukuje się „z miłości”. Jeden głupi skok w bok może rozwalić związek, więc cicho sza, milczymy, niech się to nigdy nie wyda. Oczy nie widzą, sercu nie żal. I znowu znajdą się tacy, dla których szczere wyznanie partnera będzie wyłącznie przykrym obciążeniem, kompletnie niepotrzebnym, za to reszta nie wyobraża sobie dalszego życia z kimś, kto nie dość, że dopuścił się zdrady, to jeszcze się do tego nie dobrociOszustwa z miłości to nie musi być od razu największy kaliber wykroczeń. Masa ludzi pozwala sobie na celową nieszczerość, bo są oni święcie przekonani, że mówić jak jest to sobie może Max Kolonko, ale w związku ważniejsze od smutnej prawdy są czyjeś uczucia. Tyle się gada o tej empatii, no to właśnie wprowadzamy ją w życie. Empatycznie ukrywając niewygodne fakty. Kto chce słyszeć, że jest średni w łóżku? Albo że fatalnie gotuje i nie zna się na winach? Nie umie opowiadać dowcipów? E, to nic takiego, głupotki takie, może i irytują, lecz tylko człowiek bez sumienia objawiałby te niedostatki ukochanej osobie, jeszcze popadnie przez to w kompleksy. „Raz im powiesz, że coś robią źle, koniec. Od razu myślą, że wszystko robią źle. Wyciągniesz mały kamyczek, a leci cała lawina.”Może i tak, tyle że ta lawina działa także w drugą stronę. W tym sensie, że te drobiażdżki, zasadniczo niegodne uwagi, w dłuższej perspektywie wcale nie są takie niewinne jak się wydaje. Szczególnie gdy się namnożą, bo tu marny seks, tam przesolona pomidorowa, i jeszcze to poczucie żenady za każdym razem, gdy na forum publicznym życiowy towarzysz kompromituje się głupimi anegdotkami. Każde takie wydarzenie to jednak jakieś tam rozczarowanie partnerem, a ich nadmiar raczej dobrze nie wróży przyszłości związku. „Nie powiem, bo nie chcę zrobić przykrości”. Spoko, nie mów. Gorzej, jeśli po latach tego milczenia to wreszcie zacznie męczyć, ale na wprowadzanie zmian będzie cokolwiek za rozwiązanieDruga rzecz, jeśli tak wiele rzeczy trzeba przemilczeć, bo współmałżonek ucierpi, to czy to nie świadczy o jakimś głębszym problemie? Raz czy dwa można jeszcze „dobre kłamstwo” zrozumieć, taki awaryjny środek zaradczy. Ale gdy trzeba kogoś ciągle tak ratować, coś dziwnego jest na rzeczy, dorośli ludzie powinni przecież posiąść umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu. Więc albo się kogoś traktuje pobłażliwie jak dziecko, albo ten ktoś ma ważną lekcję do przepracowania. A może po prostu te kłamstewka, plasterki na całe zło świata, to wygodna wymówka? Pudrujemy real i jest git. Kłopot z głowy, druga połówka zasypia bez chlipania w poduszkę, tak właśnie powinno być, a nie jakieś ciężkie dialogi do nie popycha do kontrolowanej nieuczciwości, zawsze jest ryzyko, że w tej dobrej wierze zwyczajnie się zagalopujemy. Najpierw to może być jedno niewinne kłamstwo, naprawdę bez złych intencji, jedynie by kogoś chronić. Ale jak to się mówi, ziarnko do ziarnka… Ktoś skłamał raz i zobaczył, że przynosi to świetne efekty, więc najpewniej skłamie po raz drugi, trzeci, dziesiąty. I nie będą to już drobne niedomówienia, lecz nieszczerość w kwestiach widzeniaWątpliwości budzi także sama definicja szczerości w związku. Generalnie każdy powinien mieć prawo do prywatności, tylko gdzie są jej granice? Są pary, które mówią sobie dosłownie wszystko, jak na spowiedzi, i są takie, które w posiadaniu różnych sekrecików nie widzą niczego złego. Dopóki nie są to rzeczy mające wpływ na przyszłość związku, ich wyjawienie to wyłącznie przejaw dobrej woli, tyle że dla jednych jakiś detal może być błahostką, a dla innych to czynnik i jak ocenić, ile ta druga osoba powinna o mnie wiedzieć? Czy naprawdę wszystko? No na co mojemu przyszłemu mężowi wiedza, że przed nim było dwudziestu innych? Dzisiaj kocham jego, to ten jedyny i chcę się z nim zestarzeć jak na tych ckliwych teledyskach, a jak się dowie o bujnej przeszłości, to zaczną się podejrzenia, ocenianie, w gniewie mi pewnie kiedyś wytknie żem przechodzona dziwka, będzie wypytywał czy tamci mieli większego no i w ogóle, nieszczęście gotowe. Bez tej wiedzy jesteśmy szczęśliwi i mamy święty spokój. No świetnie, to z drugiej strony – a o jego takiej barwnej przeszłości nie chciałabyś dzisiaj wiedzieć? I tu pojawiają się komplikacje. Część kobiet przyzna, że nie, było minęło, ja jestem numerem jeden, reszta się nie liczy. Inne zaczną nerwowo skubać paznokcie, bo w sumie to chciałyby wiedzieć. Wszystko, ze szczegółami. Wyszumiał się, to nawet lepiej, nie będzie go przy mnie nosić. A może nie, może ma to we krwi, i ja też w końcu pójdę w odstawkę, jak te kolejne Basie i Krysie, które pewnie tak samo szaleńczo kochał. Czyli co, jego przeszłość jednak ma znaczenie, ale ta własna nie ma nic do rzeczy?Bezwzględnej prawdy domagają się zazwyczaj ci, którzy padli ofiarą oszustw ze strony kogoś, kogo bardzo kochali. Teraz są mądrzejsi i przede wszystkim ostrożniejsi – jeśli ktoś się wykręca od szczerej odpowiedzi, musi mieć coś na sumieniu, coś niedobrego, co w niedalekiej przyszłości pewnie położy się długim cieniem na związku. Natomiast ktoś, kto na swojej uczciwości wyszedł jak Zabłocki na mydle, stoi na stanowisku, że o pewnych sprawach nie należy mówić, bo to nikomu nie służy. Jest jednak pewien szczegół – najczęściej to nie szczerość zabiła miłość, ale to, co ową szczerość wywołało. Na przykład przyznanie się do namiętnej nocy z kolegą/koleżanką z usłyszeć prawdę?Jak wiadomo, są trzy prawdy: święta prawda, tyż prawda i g***o prawda. Można do kompletu dołożyć jeszcze „prawdę związkową”. Pragniemy uczciwości w związku, ale nie zawsze jesteśmy na nią gotowi. Albo inaczej – mamy nadzieję, że „prawda” będzie się pokrywać z naszymi miłymi wyobrażeniami. To proste, stuprocentowa prawdomówność jest fajna wtedy, gdy ktoś rozwiewa wątpliwości na naszą korzyść. Gdy leje nam miód na serce. Mówi to, co chcemy usłyszeć. O tak, wtedy szczerość jest najwspanialsza na co jeśli druga osoba potraktuje to oczekiwanie z pełną powagą i wyzna, co faktycznie jej leży na sercu? Coś, co totalnie odbiega od ułożonego w naszej głowie sympatycznego scenariusza? Jak to mówią, nie zadawaj pytań, na które nie chcesz usłyszeć szczerej odpowiedzi. No chociażby to sławetne: czy jestem gruba? „Jesteś, tak siedem kilo mniej byłoby super”. Oczywiście, właśnie na to czekają w związku jest o tyle trudna, że idzie za nią ogromny ładunek emocjonalny. Można zignorować nieprzychylny komentarz od obcego gościa na przystanku, ale gdy wypowie to nasz ukochany, gorzka prawda będzie tłuc się po głowie jeszcze przez wiele, wiele godzin. I niestety, nie każdy sobie z tym balastem radzi. Kiedy nam to pasuje, potrafimy gładko przełknąć kłamstwo i wręcz podświadomie go oczekujemy, byle tylko nie zmierzyć się z przykrą rzeczywistością. Prawda bywa druzgocąca, wymaga podjęcia trudnych decyzji, a nierzadko i wybaczenia. Potrafi być, no cóż, bardzo niewygodna. Żądając absolutnej szczerości warto więc wcześniej zadać sobie pytanie, czy jesteśmy na nią w ogóle gotowi.